Nie chce nam się za bardzo skupiać na treści, formie, ani przesłaniu tego, co właśnie oglądamy. Jedyne, czego naprawdę pragniemy jest prymitywna, a zarazem satysfakcjonująca rozrywka. Chcemy się pośmiać i odprężyć. Taką nienachalną, ale jakże wciągającą możliwość dają nam memy i virale. Są miodem na zbolałe serca zmęczonych trudami codzienności ludzi, ale czy podobnie jak w swobodnej przestrzeni rozrywki, tak i w świecie reklamy znajdą swoje miejsce bytu?
Virale – definicja
Niech pierwszy rzuci kamień ten, kto nie zatracił się w przeglądaniu śmiesznych lub intrygujących filmików w Internecie. W tym jednym zdaniu można zawrzeć najprostszą definicję virala, czyli treści w formie video, grafiki lub tekstu, która bardzo szybko rozprzestrzenia się i dociera do ogromnej liczby odbiorców. Czy viral może być formą content marketingu? Oczywiście i niekoniecznie musi występować w charakterze reklamy, ale może stanowić element budowania świadomości marki i jej pozycjonowania w sieci. Skuteczny marketing wirusowy opiera się przede wszystkim na działaniach, które pozwolą stworzyć sytuację, w której ewentualni klienci z własnej inicjatywy będą rozpowszechniać informacje o marce, produkcie lub usłudze szerszemu gronu odbiorców. Niezawodność virali nierozerwalnie łączy się z czasem i efektem skali. Najlepsze wyniki osiągają virale, które docierają do ogromnej rzeszy ludzi w bardzo krótkim czasie. Jest to jednak połowa sukcesu. O prawdziwym osiągnięciu można mówić dopiero wtedy, gdy viral, mimo upływu dni, miesięcy, a nawet lat, nadal cieszy się nieustanną popularnością. Warto postawić sobie za cel stworzenie viralu doskonałego, który stanie się nie tylko elementem kultury popularnej, ale i samoistną maszynką do zarabiania pieniędzy. Jak w takim razie rozpocząć przygodę z marketingiem wirusowym?
Jak stworzyć dobry viral i go sprzedać?
Zanim stworzysz viral, zastanów się, dlaczego jego treść byłaby istotna dla użytkownika i dlaczego chciałbyś się akurat tym pomysłem z nim podzielić? Bądź świadomy, że virale to bardzo kapryśna forma wyrazu i nigdy nie można zakładać, że właśnie ten koncept zadziała. Pamiętajmy, że żyjemy w czasach nieustannego przepływu informacji i z tego powodu internauta stał się niezwykle wymagającym konsumentem. Musimy zaskoczyć odbiorcę i stworzyć viral, który go zaangażuje. Warto śledzić to, co dzieje się w sieci i tworzyć treści w oparciu o wiarygodne dane. Marketing wirusowy wymaga intuicji, wyczucia, ale przede wszystkim odwagi. W tym miejscu przedstawię kilka skutecznych porad, które być może pomogą Ci stworzyć oryginalny i dobrze sprzedający się viral.
Kampania wirusowa ma na celu prowokować. Użytkownik musi czuć palącą potrzebę udostępnienia filmiku, który właśnie zobaczył, aby móc podzielić się nim z innymi. Aby osiągnąć taki efekt, potrzebny jest naprawdę dobry pomysł. To, czy treść trafi do małej czy dużej liczby odbiorców, zależy wyłącznie od błyskotliwego konceptu oraz niewyczerpalnych pokładów naszej kreatywności. Nie potrzebujesz wygórowanego budżetu na działania promocyjne. W przypadku virali, reklama przy niskich kosztach w dalszym ciągu może być skuteczna. Internet mnoży się od przykładów, gdzie prosty filmik, aczkolwiek oparty na fenomenalnym pomyśle, bije rekordy wyświetleń.
Nic tak nie przyciąga uwagi drugiego człowieka jak robią to emocje. Dobry viral posiada ideę, która bezgranicznie angażuje odbiorcę. To stanowi o jego sile. Treści opierające się na emocjach bezpośrednio oddziałują na percepcję użytkownika. Pragnie on udostępnić obejrzany materiał, gdyż przedstawiona w nim treść bawi go, rozczula, wzbudza gniew lub podziw. Rola emocji w przekazywaniu treści jest złożona. Przekaz nacechowany pozytywnymi emocjami jest bardziej viralowy, niż ten wywołujący negatywne stany emocjonalne. Są jednak pewne wyjątki od tej reguły. Gniew lub lęk wpływają na motywację odbiorcy, który pod wpływem silnych emocji, w pierwszym odruchu pragnie przekazać dalej konkretne treści. Należy jednak pamiętać, aby nie przekroczyć pewnych granic. Kontrowersyjny viral może zarówno wpłynąć na rozpoznawalność marki, ale i przysporzyć jej niesławy. W każdej sytuacji firma musi być gotowa na rozmaite reakcje klientów. Należy wcześniej przygotować sobie plan na nagły wzrost zainteresowania markom, aby później móc w odpowiedni sposób reagować na ewentualne komentarze. Zwłaszcza w przypadku rozgniewanych odbiorców, którzy najchętniej oznaczą Twoją markę, gdy poczują się w jakiś sposób poszkodowani i urażeni.
Treści, które bezpośrednio trafiają do odbiorców opierają się na relacjach, wspomnieniach i uczuciach. Mając taką świadomość, można stworzyć viral, odnoszący się do kontaktów międzyludzkich lub wydarzeń kompatybilnych z życiem użytkownika. Powinniśmy przenieść go do chwil, do których chętnie powraca myślami. Pewnym skutecznym zabiegiem jest zakotwiczenie w podświadomości skojarzeń bazujących na zmysłach. Niektóre dźwięki, zapachy lub obrazy potrafią wydobyć z pamięci projekcję danej sytuacji lub czynności. Dobrze, jak tego typu viral wywołuje objawy fizycznego pobudzenia, takie jak dreszcze i gęsia skórka, gdyż wpływają one również na stan emocjonalny. Stwórz i opowiedz historię. Oddziałują one pozytywnie zarówno na liczbę wyświetleń, jak i chęć przekazywania jej dalej. Spróbuj się otworzyć i w owej historii przedstawić aspekt związany z Twoją marką, albo w ogóle niech marka sama ją opowie.
W marketingu wirusowym najtrudniej jest konkurować z codziennością, która stanowi niewyczerpalną kopalnię chwytliwych, ale i niewymuszonych virali. W takim przypadku należy brać przykład z prawdziwego życia i zgodnie z jego zasadami tworzyć treści spontanicznie i naturalnie. Dzięki temu nawiążesz więź z odbiorcą, gdyż pokażesz mu swoją autentyczną stronę i pozwolisz utożsamić się z Twoim contentem. Pod żadnym pozorem nie sporządzaj przekombinowanych scenariuszy, gdyż pomysł może stracić pierwotną siłę. Internauci szybko wyczują sztuczność i nienaturalne podejście do konceptu. Nie powinno się również tworzyć sztywnych ram, gdyż viral to w końcu forma rozrywki, więc nudne materiały nie wywołają furory.
Celem reklamy jest zaprezentowanie marki od jak najlepszej strony. Firmom zależy, aby w krótkiej formie prezentacji zostało ujętych jak najwięcej szczegółów. Nie w viralach. Reklamy w przeciętnym odbiorcy wzbudzają w znacznej mierze negatywne emocje i raczej nie chcą ich oglądać w czasie poświęconym na relaks. Gdy użytkownik w pierwszych sekundach trwania filmiku zobaczy natarczywie eksponowane logo firmy, można być nieomal pewnym, że natychmiast go wyłączy lub przewinie. Z drugiej strony marki nie mogą sobie pozwolić na niewidoczny branding. Logo po prostu musi wtopić się w film, stanowić jego integralną i nienachalną część.
W przypadku, gdy firma posiada większy budżet, można pozwolić sobie na zawiązanie współpracy z influencerem, który stanie się przekaźnikiem treści. Kampania z twórcą przygotowana w ciekawy sposób może przynieść wiele korzyści. Przede wszystkim zasięg, gdyż takim posunięciem rozbudujemy bazę potencjalnych klientów.
Złotą zasadą jest utrzymanie czujności. W każdej chwili może pojawić się materiał na viral. Trzymaj rękę na pulsie, gdyż spontaniczne działanie i zaczepienie się intrygującego newsa może naprawdę podbudować widoczność i finanse Twojej marki.
Stwórz przestrzeń na pomysły i nie bój się eksperymentować z viralami. Być może Twoja kreatywność wzniesie markę na nowy poziom, dlatego śmiało wykorzystuj różne koncepty i warianty. Tylko w ten sposób zyskasz doświadczenie i dowiesz się, co wciąga Twoich odbiorców i na co najchętniej reagują. Być może tworzenie treści viralowych nie jest najłatwiejszym zadaniem, gdyż wymaga uwagi w każdym aspekcie twórczym, ale jeśli już się uda, to udostępniony materiał przyniesie wiele korzyści na różnych płaszczyznach.
Memy – definicja
W pierwotnej definicji mem jest określany jako najmniejsza jednostka informacji kulturowej przekazywanej społecznie. Etymologia słowa „mem” wywodzi się z języka greckiego (mimesis) i oznacza naśladownictwo. Jego działanie porównuje się do genów, gdyż tak jak one, memy ulegają procesowi replikacji i walczą o zasoby, ale w pamięci ludzkiego mózgu.
W praktyce za mem uznaje się humorystyczną formę przekazu, najczęściej zawartą w obrazku, który składa się z ilustracji i podpisu. W zasadzie forma jest dowolna. Równie dobrze memem może zostać GIF, hasło, powiedzenie, czyjaś wypowiedź. Tak naprawdę w kwestii formy nie istnieją żadne ograniczenia. Należy pamiętać jednak o jednej zasadzie. Mem może być memem, tylko wtedy, gdy przekazujemy go dalej, puszczając w obieg i powielając jego content.
Powszechność memów w przestrzeni internetowej sprawiła, że stały się one integralną częścią popkultury. Jest on nośnikiem informacji o uniwersalnym znaczeniu, zrozumiałym w zależności od kontekstu dla szerszych lub węższych grup odbiorców. Dobry mem wywołuje emocje. Najczęściej jest to rozbawienie lub wyśmianie jakiejś osoby lub zjawiska. Jego forma cały czas ulega ewolucji, ale najłatwiej jest go podzielić na dwa główne gatunki: memy, które w bardzo krótkim czasie zdobywają ogromną popularność, ale równie szybko ulegają zapomnieniu oraz memy o długim procesie inkubacji, ale i równie długotrwałym okresie bytowania w ludzkiej świadomości.
Mem w marketingu?
Istnieje odrębna gałąź marketingu, tzw. marketing memetyczny, który swoje działania skupia wokół memów i na ich podstawie opiera promocję produktu. Kampanie z udziałem memów nie są jedyną ścieżką reklamy marki. Równolegle do niej prowadzone są oficjalne działania marketingowe. Memy w kampaniach mają charakter wirusowy lub partyzancki. Mają one na celu zwiększyć ruch na stronie i przyciągnąć uwagę większej liczby użytkowników. Produkt lub usługa marki w kombinacji z popularnym memem, sprawi, że odbiorca zechce poszukać dokładniejszych informacji o firmie, a w rezultacie być może zostanie jednym z klientów. W tym kontekście mem jest zwykłą przynętą.
Marketing memetyczny musi być prowadzony z wyczuciem. Należy zorientować się, czy Twoja oferta w ogóle posiada memiczny potencjał. Aby się o tym przekonać, trzeba przyjrzeć się bliżej swojej działalności. W końcu co innego wypada publikować restauracji, kancelarii adwokackiej czy młodzieżowej marce odzieżowej. Warto również odpowiedzieć sobie na pytanie, kto znajduje się w grupie docelowej naszej firmy? Memy nie trafią do osób, które nie mają w zwyczaju spędzać wolnego czasu w przestrzeni wirtualnej. Tego typu grono konsumentów mogłoby w ogóle nie zrozumieć ich przesłania lub uznać je za głupie, bądź obraźliwe. Przede wszystkim należy poznać specyfikę oferowanego przez siebie produktu lub usługi i zgłębić charakterystykę swoich klientów. W przypadku, gdy komunikacja za pomocą memów współgra z ofertą firmy oraz sprzyja aprobacie odbiorców, wtedy śmiało można spróbować swoich sił w marketingu memetycznym.
W przestrzeni wirtualnej nie istnieje zjawisko próżni. Raz przesłany mem rozprzestrzenia się w sieci i pozostaje w niej już na zawsze. Popularność mema może przyczynić się do niesłychanego wzrostu świadomości marki albo wręcz przeciwnie – spowodować jej wizerunkowy upadek. Na barkach marketera nieironicznie spoczywa ogromna odpowiedzialność związana z działaniami promocyjnymi. Losy wizerunku firmy zależą od jego kreatywnego podejścia do sprawy i określenia odpowiedniego kierunku w strategii firmy. Wykorzystywanie memów w marketingu oznacza podjęcie ryzyka. Czy będzie się ono opłacać? Zależy wyłącznie od Ciebie i Twoich decyzji. W tym miejscu, zanim na dobre rozpocznie się Twoja przygoda z memami, warto przedstawić kilka zasad, które pozwolą uniknąć niezręcznego contentu.
Zasady tworzenia dobrych memów
Tworząc memy warto korzystać z aktualnych wydarzeń, które stanowią niewyczerpalne źródło inspiracji. Liczy się refleks i wyczucie czasu. Osoby i firmy, które jako pierwsze znajdą okazję do stworzenia treści o wysokim potencjale memicznym, mają szansę wiele uzyskać. Z każdą godziną ekspresywność mema coraz bardziej spada. To co bawiło wczoraj, już dziś może wzbudzać ciarki żenady. Ponadto nie warto na siłę tworzyć memów, albo ich nadużywać. Internauci od razu wyczują wymuszony i przekombinowany żart i w związku z tym mogą nie odpuścić. Jak coś jest słabe, to w najlepszym wypadku, przejdzie bez echa, albo stanie się wizerunkowym gwoździem do trumny dla Twojej firmy.
Wystrzegaj się korzystania z memów, które być może w historii memologii zasłużyły na miano kultowych, ale w tej chwili są wiekowe i wyeksploatowane. Ta zasada opiera się na grupie docelowej odbiorców. W przypadku, gdy zasłużony mem pasuje do kontekstu, a konsumenci potrafią rozszyfrować jego przesłanie, to można go wykorzystać.
Odbiorca, aby poznać sens mema, musi wiedzieć, że Ty sam rozumiesz jego znaczenie. W świecie marketingu memetycznego nie ma chyba nic bardziej uwłaczającego niż użycie mema w błędnym kontekście. Taka sytuacja może sprawić, że Twoja marka stanie się bohaterem kpiących memów w sieci.
Znajomość kontekstu, a przede wszystkim umiejętność tworzenia dobrych, rokujących memów wymaga wiedzy z dziedziny popkultury. Im szersza znajomość kultury popularnej, tym większym zrozumieniem możesz się wykazać wobec niuansów z rzeczywistości w której mem funkcjonuje. Przestrzeń popkultury jest niekończącym się źródłem inspiracji. Użytkownicy bezustannie odnajdują ukryte przesłania, symbole i odniesienia w znanych dziełach filmowych, literackich oraz malarskich. W końcu każdy aspekt, na który składa się nasza cywilizacja może mieć ogromny potencjał memogenny.
Integralną częścią mema jest jego satyryczny charakter. Skala humoru w memie jest bardzo rozległa. Niektóre z nich posiadają lekką i niewymuszona formę, natomiast są i takie, które odnoszą się do czeluści czarnego humoru. Memy na profilach firmowych przybrały formę kompromisu, gdzie poziom satyry jest wypośrodkowany i nie oscyluje wokół drażliwych tematów. Żart musi być po prostu zabawny i niezbyt wyszukany, aby każdy mógł go zrozumieć. Z kwestii technicznych należy jeszcze pamiętać, aby zawsze sprawdzać gramatykę i ortografię w memie. Dopracowany, inteligentny i oczywiście zabawny mem jest wizytówką jego twórcy.
W formie prezentacji mema musi zostać zachowana zasada klarowności. Przeciętny internauta powinien na pierwszy rzut oka zrozumieć tekst prezentowany w memie, gdy tak się nie dzieje, mem nie spełnia jednej ze swoich podstawowych funkcji. W końcu, aby bawił nas mem, musimy znać jego kontekst.
Udany mem, to taki, który generuje olbrzymie zasięgi i jest popularny w sieci. Każdy ślad pod publikacją Twojego mema świadczy o zainteresowaniu użytkowników. Sukces osiągasz w momencie, gdy za sprawą jednego obrazka zamieszonego w Internecie, ruch na stronie internetowej Twojej firmy bije rekordy, a Ty zdobywasz rzesze nowych klientów.
Dlaczego forma memu jest tak popularna? Odpowiedź jest stosunkowo prosta. Mem jest przejawem pierwiastka naszej tożsamości kulturowej. Odnajdujemy w nim poczucie wspólnoty i zgodności myśli. W końcu żyjemy w czasach triumfu kultury popularnej, która posiada moc zespalania naszych myśli i uczuć w jedną większą całość, a jej nośnikiem jest właśnie mem.
Real Time Marketing – definicja
Powyższe przykłady wykazały, że zajęcia, które w ogólnej opinii służą jako zapychacze czasu, czyli przeglądanie memów lub virali w sieci, mogą również wywrzeć pozytywny wpływ w przypadku budowania wizerunku marki. Jak to osiągnąć? Najlepiej zwrócić się w stronę Real Time Marketingu, czyli marketingu czasu rzeczywistego.
Większość działań Real Time Marketing można zaplanować w ciągu roku. Wiąże się to z obchodami różnych świąt i rocznic, do których spokojnie można się przygotować. Zdarzają się jednak sytuacje nieoczekiwane, które wymagają natychmiastowej reakcji. Jak pokazuje życie, często bywa tak, że spontaniczny pomysł rzucony w eter sprawdza się o wiele lepiej niż planowane od miesięcy działania promocyjne firmy. To właśnie jest magia RTM.
Real Time Marketing najłatwiej zdefiniować jako akcję promocyjną, w której firma lub organizacja w publikowanej kampanii nawiązuje do bieżących wydarzeń ze świata popkultury, polityki lub sportu. Jej atutem jest łatwość przekazu, dlatego z reguły ma postać graficzną. Celem taktyki RTM jest zwiększenie zasięgów poprzez wykorzystanie popularności oryginalnego tematu rozgrywającego się w bieżącym czasie. Kampania opiera się na emocjach chwili, które są w stanie zapewnić firmie ogromne zyski. Szacuje się, że wpisy RTM generują o wiele większą liczbę interakcji użytkowników, niż ma to miejsce w przypadku zwykłych postów.
Co powinien zawierać idealny RTM?
Zakładając, że społeczność internetowa żyje w rzeczywistości, która skupia się wokół aktualnego trendu, Real Time Marketing musi przyjąć za główny obszar działania media społecznościowe. Na TikToku, Twitterze, Facebooku lub Instagramie w końcu najłatwiej znaleźć okazję do której będzie można w odpowiedni sposób nawiązać. Najważniejsze jest, aby reakcja była natychmiastowa. Liczy się czas, dlatego RTM wymaga refleksu, ale i kreatywnego podejścia do sprawy. Skuteczność reklamy będzie zależna od kilku czynników. Jej przekaz musi być autentyczny, adekwatny do sytuacji i zrozumiały dla adresata, a jednocześnie zgodny z branżą firmy i stylem marki. Ponadto powinna ona zachować uniwersalny stopień reakcji, który pozwoli jej dotrzeć do szerszych kręgów odbiorców. Najważniejszym elementem marketingu rzeczywistego jest oczywiście humor. Krótka, żartobliwa forma przekazu zdecydowanie łatwiej zapada w pamięć odbiorcy, a czasami nawet przechodzi do historii. Warto więc w dowcipny sposób komentować otaczającą nas rzeczywistość. W końcu nie ma bardziej naturalnego tematu do narzekań i przekomarzań, niż szara codzienność, w której tkwimy wszyscy razem, więc i wspólnie możemy z niej pożartować.
Jakie korzyści dostarcza Real Time Marketing?
Real Time Marketing stanowi dla wielu firm lukratywne źródło zarobku oraz innych bardzo istotnych korzyści. Po pierwsze RTM może być bardzo efektowną kampanią reklamową, która ze względu na swój impulsywny charakter, nie wymaga dużych nakładów finansowych. Tak więc, przy pomocy niewielkich środków, Real Time Marketing pozwala na organizację oryginalnych akcji promocyjnych.
RTM daje wielu firmom szanse rozwoju w przestrzeni wirtualnej. Jest to sposób na nowoczesną formę komunikacji online na płaszczyźnie mediów społecznościowych. Dodatkowo wyznacza nowe standardy w komunikacji na linii marka – klient, zwłaszcza, że treści RTM skracają dystans między nimi i budują świadomość oferty firmy.
Spontaniczna, a zarazem skuteczna reakcja na dogodną marketingowo akcję może być dla marki szansą na zdobycie niewyobrażalnych zasięgów. Niespodziewany sukces i wzmożona popularność zawsze będą dla firmy szansą na rozbudowywanie baz potencjalnych klientów i kreowanie pozytywnego wizerunku firmy. W rezultacie, ruch na stronie sprzyja sprzedaży i generowaniu zysków.
Podsumowanie
To, co może wydawać się niepoważne i infantylne, jest w zasadzie elementem współczesnego świata. Virale, memy i spajający oba te elementy Real Time Marketing, nie tylko są potrzebne, ale z dość prostych przyczyn wręcz preferowane w kampaniach reklamowych. Głównym argumentem przemawiającym na korzyść tych form, są niewielkie nakłady pieniężne, wykładane na ich realizację. W końcu, kto nie chciałby zarabiać na czymś, co niewiele kosztuje, a generuje niesamowite zyski? Z jednej strony jest to prawda, ale aby osiągnąć taki efekt, trzeba świadomie dysponować ogromną wiedzą na tematy z pogranicza marketingu i popkultury. Oczywiście można też mieć zmysł „memiarza” i niesamowity talent do tworzenia materiałów z potencjałem. Należy jednak pamiętać, że zawsze istnieje ta druga strona medalu. Trzeba być przygotowanym na krytykę, nawet tą negatywną. Czy jest to powód, aby się zniechęcać? Zdecydowanie nie! Jeżeli czujesz, że ta forma reklamy odpowiada oczekiwaniom i standardom Twojej firmy, to jak najbardziej próbuj. Początki zawsze są trudne, ale nie należy się poddawać. Kiedyś te tabuny użytkowników przybędą i na Twoją stronę, przywołane śmiesznym memem. Ostatnia, ale nie najmniej ważna rzecz. Pamiętajmy, że każda z tych form marketingu w pierwotnym założeniu była, i w sumie nadal jest, integralnym elementem rozrywki, dlatego bawmy się nimi, a nawet czasem traktujmy z przymrużeniem oka. Być może będzie to wskazówka, aby virale, memy i RTM wychodziły w sposób możliwie naturalny.